Naturalne, dlatego takie piękne i do tego ciepłe.

Pani Agnieszko, owszem nie jest wyznacznikiem statusu społecznego.
Skoro aktualnie sztuczne futra nie różnią się niczym od tych naturalnych, to pokazywanie się w mediach zarówno w jednych, jak i drugich trzeba by było potępić. Ponieważ i odbiorca wobec braku wizualnych różnic, "kupuje" efekt. Pokazywanie się osób publicznych w sztucznych futrach jest promocją futer, może również zachęcić odbiorcę do kupna naturalnego.
Pomijając fakt, że z królików robimy pasztety i wtedy niby nie jest to barbarzyństwo? Wykorzystanie tego co pozostanie do wykonania odzieży, już tak? Większym barbarzyństwem jest noszenie tak modnych swetrów z angory, do produkcji których używa się wyrywanego futerka z żywych zwierząt! I o tym się mało mówi.
Owszem jestem przeciwna hodowaniu zwierząt dla futer czy polowaniom. Ale myślę, że takim samym złem jest zabijanie zwierząt dla skórzanych butów, rękawiczek etc. A chodzimy w tym wszyscy. Czy nie nosi Pani zamszowych butów, które robi się ze skór choćby sarny? Czy mówiąc kolokwialnie, zabijanie zwierząt dla kawałka kotleta jest czymś lepszym?
Zapewniam, że gdyby na świecie, czy choćby w Polsce był całkowity zakaz uboju zwierząt dla celów żywnościowych, wtedy również nie byłoby problemu ze skórami i futrami. I nikt nie spotykałby się też z zarzutami nosząc buty ze skóry ekologicznej, jako w złym guście, gdyż wszyscy takowe byśmy nosili.
Najłatwiej jest wytykać kogoś palcem bo założył futerko z królika, ale już trudniej kogoś zmieszać z błotem za zjedzenie pasztetu.
Gdyby każdy miał podsumować do zabicia ilu zwierząt się przyczynił czy to za sprawą , jedzenia mięsa, używania markowych perfum (do których niestety używa się piżma pozyskiwanego przy uboju zwierząt), noszenia swetrów z angory, używania kosmetyków (które niestety w większości testuje się na zwierzętach) czy środków antykoncepcyjnych ( o lekach nie piszę, gdyż wchodzi tu w grę ludzkie zdrowie)... czy choćby karmy dla naszych pupili, w których również znajduje się przecież mięso, wyszłaby pewnie przerażająca ilość. To jest tabu, bo każdy woli chować głowę w piasek i przykryć to wszystko o czym napisałam wyżej czymś bardziej namacalnym, jak założenie futerka. Ale nie czuję się z tym również do końca dobrze.
Jak sobie pomyślę o zabijaniu zwierząt dla któregokolwiek z wyżej wymienionych powodów (i ich ilości) i powszechności tego w naszym świecie, to robi mi się po prostu słabo. Jednocześnie o tym, że nie jesteśmy w stanie całkowicie temu zapobiec i jest to część cywilizacji. Dlatego też mam bardzo ambiwalentne odczucia i podejście do tego tematu. Nie czuję się dobrze zakładając takie futerko, zwłaszcza, gdy mi to ktoś uzmysłowi, ale równie źle mi jak widzę osoby publiczne dumnie przechadzające w swetrach z angory, czy tym, ze mało kto zastanawia się jak cierpią gęsi "żywcem" skubane do kurtek czy pościeli puchowych, kurczaki czy kury hodowane dla jajek i przetrzymywane w nieludzkich warunkach..

Nie jestem obojętna na los zwierząt, wręcz przeciwnie, sama uratowałam w swoim życiu naprawdę wiele bezdomnych psów i kotów, ale choćby i one muszą jeść mięso żeby żyć... Może faktycznie nie powinnam pokazywać futerka, bo pomimo, że nie gorszy, ale i nie lepszy element naszego życia od jedzenia pasztetu czy fermowych jajek, to teraz mam wyrzuty sumienia. Ale myślę, że tak jak napisałam bardziej złożony temat...
pozdrawiam

j.w.
Przeczytaj komentarz, który napisałam do osoby powyżej, ale również w odpowiedzi na twój komentarz i zastanów się czy Ty nie masz sobie nic do zarzucenia z rzeczy, które tam wymieniłam. Jeśli nie, to pełen szacunek... Jeśli tak to wytykaj innym skoro sama nie jesteś w tym temacie bez skazy
pozdrawiam

:) dziękuję i pozdrawiam :**