Hejtowanie, wszechobecne ocenianie i konstruktywna krytyka
Od razu pojawia mi się uśmiech na twarzy, gdy słyszę/ czytam, którekolwiek z powyższych. A Wy? :) Czy to blog, gdzie ktoś pokazuje swój styl czy propozycje mody dotyczące; czy artysta prezentujący własny utwór; publicysta który przedstawia swój punkt widzenia, czy fotograf, który pokazuje świat okiem jakim on to widzi etc. Kawałek własnego ja, który pokazujemy w ten sposób szerszej publiczności, w odróżnieniu choćby od świata polityki , daje nam co najmniej dwie wspaniałe możliwości : Jeśli nam się podoba - czerpać z tego (oglądać, inspirować się, czytać czy słuchać) , bądź jeśli nie podoba się - NIE. Nie jest to świat w którym się obracamy, jak polityka, która jest wymierna w naszym życiu. Nie są to wiadomości serwowane jako rzetelne, z którymi wówczas wchodzimy w polemikę i krytykujemy, bo jeśli nie, obraz świata wg nas będzie zakłamany. Twórczość własna, jest to ten wspaniały element, który w żaden sposób nie powinien nas dzielić. Na nasz styl, krytyka raczej nie wpłynie. Ocena, czy "konstruktywna krytyka" raczej potrzebna tylko oceniającym, bo każdy co coś tworzy , czy nawet siebie pokazuje, nie wystawia tego w rubryce "Pomóżcie, proszę o poradę...", Także jego krytyka wydaje mi się zupełnie bezcelowa. A Wam?
Dobra rada, tak i owszem z chęcią, ale od kogoś Wam życzliwego. Szczerze wątpię, aby ktoś kto wylewa publicznie wiadro pomyj lub uszczypliwe "dobrze radzi" miał dobre i szczere intencje wobec Was.
Jeśli nie podoba mi się jakiś teledysk, nie odpalam go na youtbie, tylko po to aby zrównać autora z ziemią. Nie lajkuję, nie słucham. Ilekroć widzę na w sieci ładną dziewczynę (blogerkę, piosenkarkę, aktorkę czy osobę prywatną, gdzie istnieje możliwość dodania opinii) tym więcej komentarzy, że typu " pasztet", "okropna" itp, przeplatających się z tymi pozytywnymi. Gdy widzimy kogoś mniej urodziwego - zjadliwe komentarze są takie same, plus dochodzi do tego szczypta współczucia.
Noszę rozmiar 34, w "realu ", częściej słyszę: mogłabyś trochę przytyć, ale w sieci również nie są mi obce komentarze typu "gruba", "pasztet" itp.
Szczerze powiem, że wówczas przyprawiają mnie one o śmiech :) Złość? Wręcz odwrotnie. Dowartościowuje mnie to, że mój wygląd, popularność bloga czy cokolwiek innego doprowadzają go aż do takiej frustracji. Widzę ile trudu ktoś musiał sobie zadać, aby publicznie wylać swój jad. W przypadku blogerek, dochodzą do komentarze od innych blogerek, które z powodu mniejszej poczytności swojego bloga, myślą, że hejtami sprawią tym im zaszkodzą (Ja znam 2 takie Panie hmm.., które wielu z nas co najmniej źle życzą :) Ale nic bardziej mylnego. Haters make me famous :)
Z tym, że sytuacja wygląda zupełnie inaczej, gdy ktoś faktycznie ma jakieś kompleksy. Urodę czy figurę, która wg tej osoby znacznie odbiega od ideału, bądź siebie nie akceptuje i ma również w świecie rzeczywistym z tym problemy. Wtedy już nie jest to takie zabawne i może taką osobę to psychicznie zniszczyć lub sprawić, że będzie jej zwyczajnie przykro. Jeśli dotknęło Was coś takiego, powtórzę to dla Was: Haters make you famous!
To samo w życiu, ile osób za plecami obrabia nam d... i sieje często niewybredne plotki na nasz temat, często wiedzą to tylko sami zainteresowani. A po co? Odpowiedź jest ta sama Ci , którzy Wam czegoś zazdroszczą. Sfrustrowani ludzie w naszym społeczeństwie, byli są i będą. Nie trzeba się tylko nimi przejmować, ale raczej śmiać.
Pamiętajcie, jeśli ktoś publicznie Was krytykuje, ma większe kompleksy od Was :) Ludzie zadowoleni z życia i samych siebie mają ciekawsze zajęcia niż hejtowanie i krytykowanie.
OCENIANIE
Hmm.. Jeśli ktoś uważa, że jest na tyle znakomity w danej dziedzinie, żeby kogoś oceniać. To gratuluję. Krytyk filmowy, żeby móc oceniać kończy odpowiednie studia, ogląda tysiące filmów, ma obszerną wiedzę w temacie, o którym się wypowiada. Więc chociaż ma jakąś podstawę do tego, żeby oceniać. Nie innych, ale dzieło twórcze jakim jest film. Choć i tak nie wygra z tezą, że ilu ludzi tyle gustów, a z gustami się nie dyskutuje.
Oczywiście ocenianie innych jest ostatnio szalenie modne. Samemu nic nie robiąc, można na tym nieźle wypłynąć. Panie i panowie dziennikarze, komentatorzy sami, którzy mają często bardzo mało wspólnego z tematem, na który się wypowiadają. Samozwańczych ekspertów niestety u nas pod dostatek.
Zobaczymy popularność tych wszystkich programów typu Mam talent, Jak oni śpiewają, jak tańczą, jak projektują, jak się ubierają, jak chodzą po wybiegu, jak gotują, czy już nawet jak wychowują swoje dzieci. Masakra! Wszędzie człowiek wystawiony jest do publicznej oceny. Przepraszam, nawet nie publicznej, tylko jednego bądź kilku jurorów, zwanych ekspertami (!) a ich ocena im bardziej zjadliwa, tym większa oglądalność. Czy naprawdę chcemy, aby taka była nasza rzeczywistość, a świat obracał się tylko w odmętach powierzchownej oceny i krytyki? Moim zdaniem zabija to twórczość i sprowadza nas do bardzo płytkiego poziomu.
Jak dla mnie to chore i dla tej połowy z nas, które odpalają komputer bez poziomu naładowania negatywną energią sięgającą zenitu, zapewne też. Mniej jadu... Jeśli ktoś nie potrafi, to taka moja dobra rada, nie odpalajcie netu, po co same macie się denerwować. To nie ludzi których widzicie na zdjęciach, tylko Was samych to niszczy. A takimi komentarzami nic nie zwojujecie, poza własnymi zszarganymi nerwami.
Jeśli chodzi o modę, to z drugiej strony, osobiście wolę pokazywać coś innego i być pod obstrzałem krytyki, niż stać w miejscu. Bez ludzi kreatywnych świat się nie rozwija. Czy to w modzie czy w życiu, lepiej być czasem zakręconym, pokazywać własne "ja" a nawet być lekko popiep... niż kompletnie nudnym ;)
Jasne : It's better be screwed up than absolutly boring..! :)
OUTFIT | STYLIZACJA
sweater | sweter oversize - H&M
29 Comments
Ten sweter ma moc, boski kolor <3
OdpowiedzUsuńŚwietne zdjęcia!
Pozdrawiam ;-)
Wow, sexy KOchana! Świetny sweter!
OdpowiedzUsuńprzecudnie ;-)
OdpowiedzUsuńSuper! Jaka Ty jesteś szczuplutka !!!! B-) sweter jest świetny, teraz jakoś go kupowałaś? pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńDziękuję <3 tak sweter kupowałam teraz , jest na przecenie w H&M za 30 zł , cena genialna, także radzę Ci się pośpieszyć :))
Usuńps. Choć noszę rozm. 34 (xs) sweter, który widzicie na zdjęciach jest w roz. 40 chciałam, aby był wieeelki ;)
Ślicznie wyglądasz, brzuch idealny! Zawsze podziwiam Twój makijaż, pełna perfekcja!
OdpowiedzUsuńZapraszam na nowy post:
http://alanja.blogspot.com/2015/02/beige-and-grey.html
Naprawdę nosisz rozmiar 34? Rzeczywiście zdjęcia pogrubiają Ci nogi..nie mówię tego złośliwie, bo wydawało mi się, że mamy takie same nogi (dół noszę rozmiar 38). Pomimo, iż Twój styl nie zawsze do mnie przemawia to jednak muszę przyznać, że wyróżniasz się z tłumu, do tego jesteś piękną dziewczyną i wydaje się, że i niezwykle sympatyczną;) Jestem pełna podziwu dla Ciebie - jesteś pewną siebie osobą i tak trzymaj!;) ja niestety nie należę do grona osób emanujących pewnością siebie i to właśnie przez krytykę, z którą spotykałam się "za młodu" w szkole - w zasadzie nie z krytyką a hejtowaniem i niszczeniem psychicznym. Dlatego nie daj się złamać i nigdy nie zapominaj, że nie masz najmniejszych powodów do kompleksów! Pozdrawiam, Angelika:)
OdpowiedzUsuńHej:) tak noszę 34, zdjęcia jak to zdjęcia czasami na nich wyglądamy lepiej, czasem gorzej. Na niektórych, zwłaszcza gdy robimy zdjęcia całej sylwetki, innym obiektywem. Ale ja się tym nie przejmuję. Czasem wyjdę grubiej, włosy- czasem zawieje wiatr i albo ręką "je machnę", a na zdjęciu wyjdą na potargane. Czasem wyjdę ładniej czasem brzydziej , tak jak w życiu :) Mamy te gorsze i lepsze dni. Raz patrzymy w lustro i pomimo makijażu i ubrania się mówimy "łomatko" ;)) , a innym razem wstajemy z łożka i bez większych zabiegów upiększających się sobie podobamy.
UsuńNajważniejsze to siebie zaakceptować i uodpornić na krytykę innych, bo tak jak napisałam, ci co krytykują, mają na pewno większe kompleksy niż my :) Ludzi, którzy hejtują i niszczą psychicznie miej w głębokim poważaniu, to nad nimi można się tylko litować, bo wewnątrz muszą być strasznie nieszczęśliwi i w ten sposób starają się to ukryć. Niech to będzie ich własne bagienko, nie pozwól, żeby to ciągnęło się za Tobą, a frustracje innych miały wpływ na Ciebie.
Także Angeliko, życzę Ci więcej pewności siebie. Jesteś bardzo sympatyczną osobą, za tym również na pewno ładną, a wiesz czemu o tym wiem? bo ludzie sympatyczni i mili mają w sobie coś pozytywnego, co przekłada się na urodę, tylko nie zawsze sami zdają sobie z tego sprawę :) Także odkryj w sobie jeszcze więcej piękna i wypracuj pewność siebie :) pozdrawiam ciepło :*
Świetny tekst Pola! To prawda, że osoby którym się chce pisać teksty mimo tego iż coś się im nie podoba są osobami zawistnymi, mającymi więcej kompleksów niż zwykły, normalny człowiek. Ja również jeśli coś mnie nie kręci nie zabieram sobie czau aby coś z hejtować. Po co? Wolę wylać swoje pozytywne myśli niż te, które do niczego nie prowadzą. Uważam, że powinno robić się to co się lubi bez względu na falę nie szczerej krytyki. Pola jesteś genialna! :)
OdpowiedzUsuńmocne słowa. Ale należało się, bo i szydery i popisywania się nie brakuje.
OdpowiedzUsuńJa również uważam, że blog jest naszą indywidualną formą ekspresji, każdy uprawia ten swój wirtualny ogródek najlepiej jak umie.Albo to docenimy, albo kulturalnie wycofajmy się, zgodnie z porzekadłem: "nie rób/ nie pisz drugiemu co tobie nie miłe'.
Pozdrawiam.
Denerwować się , to mścić się na własnym zdrowiu przez głupotę innych.
OdpowiedzUsuńświetny sweterek , no i super atrakcyjny brzuszek !
OdpowiedzUsuńhttp://www.khatstyle.blogspot.com/
piękny sweter, brzuszka pozazdrościć :)
OdpowiedzUsuńa hejterów olewać!
świetny post świetny dokładnie mam takie samo zdanie na ten temat :)
OdpowiedzUsuńniektórzy się burzą, że niby swojego zdania nie można wyrazic -haha . Poprostu nie podoba mi się ide dalej .
piękna jesteś!
OdpowiedzUsuńBardzo ładnie się Pani prezentuje na zdjęciach. Sweter oryginalny, zwracający uwagę, ale chyba kierowany do odważnych kobiet. Nie wyglądał by fajnie na kobiecie o większych gabarytach. Fakt z tym hejtowaniem coś jest nie tak u nas w kraju. Polacy lubią skupiać się na tym co złe a nie szukają pozytywów. Myślę, że negatywnymi opiniami nie ma co się przejmować tylko brać je z uśmiechem. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńświetny post i bardzo prawdziwy, niestety ludzie z zawiści potrafią wypisywac różne przykre rzeczy najczęsciej anonimowo...
OdpowiedzUsuńNie do końca się zgadzam z tym, co napisałaś. Zarówno ze strony osoby ocenianej, jak i komentującej.
OdpowiedzUsuńJako blogerka przygotowana jestem na krytykę i nie mam nic przeciwko negatywnym opiniom. Napisałaś, że to i tak nie zmieni naszego podejścia do mody, do stylu itd- owszem, ale jeśli gro osób powie mi, że w czymś wyglądam fatalnie, to jednak zastanowię się nad tym, czy dana rzecz faktycznie nie masakruje mojej sylwetki, podobnie z fryzurą, dodatkami i makijażem. Lubię siebie, mam swój styl, ale nie jestem głucha na uwagi innych i bardzo sobie je cenię.
I podobnie podchodzę do tematu jako komentator, nie boję się napisać, że coś mi się nie podoba, choć faktycznie na blogi, których nie lubię po prostu nie zaglądam, bo nie widzę w tym żadnego sensu. Ale tam, gdzie bywam często, pozwalam sobie na krytyczne uwagi, nawet jeśli do jakiegokolwiek eksperta mi daleko.
Jasne twoje prawo:)
UsuńMówisz, że jeśli dużo osób skomentuje , że w czymś wyglądasz źle (ubiór, fryzura czy makijaż) to się nad tym zastanowisz. Hmmm.. a czy jeśli ugotujesz jakieś danie, które bardzo Ci smakuje i nawet wszyscy goście powiedzą, że jest niesmaczne, to też przestaniesz je jeść? Ja nie. Bo to mój smak o tym decyduje co jem i nomen omen jak wyglądam.
Jeśli sama się sobie w czymś podobam, to żeby mi nawet 20 osób napisało, że coś nie jest fajne to ich sprawa, to niech te 20 osób tego nie zakłada. Proste.
Druga kwestia , jest to może już po prostu kwestia kultury i wychowania. Tak jak uważam, za brak kultury przyjść do kogoś do domu i zacząć krytykować w jaki sposób urządził mieszkanie... tak samo jak krytykować cudzy wygląd na blogu czy prosto w oczy.
Tylko tu wchodzi właśnie ta delikatna kwestia jaką jest KULTURA. Po prostu uważam, że jeśli nikt nie pyta się drugiej osoby o poradę, czy ocenę, to wielkim nietaktem jest owych porad udzielać.
Nie zgodzę się z porównaniem bloga do domu, do domu zapraszam wybrane osoby, przyjaciół. Blog jest publiczny, mój dom nie- proste. Więc każdy może na bloga wejść, skomentować, to zdecydowanie bardziej jak wystawa, muzeum- jeśli mam y się już trzymać urbanistycznej nomenklatury, także i krytyka jest jak najbardziej na miejscu.
UsuńCo do negatywnych komentarzy. Trzymając się jedzeniowego porównania- jak ktoś skrytykuje moje danie- może nie przestanę go jeść, ale przestanę go serwować gościom, jeśli im nie smakuje. Chleb z masłem jest smaczny, ale czyjaś sugestia, że z szynką byłby lepszy, smaczniejszy, pełniejszy, pewnie spowoduje, że chętnie spróbuję i szynki (sera/dżemu...). Mój smak/gust to moja sprawa, ale to nie znaczy, że nie można brać pod uwagę opinii innych.
Porównanie bloga do muzeum czy wystawy, to jest dopiero przesada. Blog jest personalny piszesz komuś wprost na jego temat. Gdy idziesz do muzeum i wypowiadasz swoją opinię w eter albo osoby Ci towarzyszącej, a nie autora danego eksponatu.
UsuńJeśli idziesz na wystawę i masz okazję porozmawiać z malarzem to kurtuazja nakazuje, że raczej Ty jego pytasz co chciał przekazać . Możesz powiedzieć jemu jakie u Ciebie wywołuje emocje dany obraz, ale powiedzieć artyście, ze Ci się nie podoba, to właśnie szczyt braku kultury.
Ja nie porównuje bloga do domu, tylko pewien typ zachowania. Urządzenie mieszkania w domu, jest tylko przykładem, może to być opinia koleżanki z pracy odnośnie tego, że jesteś nieładnie ubrana, może być to wygwizdanie na koncercie piosenkarza, powiedzenie pani ze sklepu, że ma nieładny makijaż.. itp. Czyli właśnie wszystkie takie negatywne reakcje czy opinia o którą nikt nie prosi.
Jeśli twoja przyjaciółka, koleżanka, czy na jakimś forum, ktoś prosi o poradę opinię, jest to już zupełnie inna sprawa. Jak pytamy osób bliskich, gdy pytamy personalnie - wiemy kogo pytamy, wiemy czy dana osoba jest nam życzliwa, czy ją cenimy w temacie w którym o radę prosimy. Słuchanie rad od osób, których opinia nas nie interesuje bądź nie wiemy kim są (anonimowym zboczeńcem z sieci, 10-letnim chłopcem, zawistną ex itp) kto w dodatku takie komentarze może multiplikować, nie jak dla mnie najlepszym pomysłem.
Druga sprawa. Chyba każda z nas spotkała się w swoim otoczeniu z takim typem, na który potocznie mówi się "życzliwie radzę..", czyli typem "usłużnej" znajomej lub wrednej baby, która czy pytana, czy nie zawsze jakąś szpilę wsadzi, z uśmiechem na ustach i zawsze w "dobrej wierze" :) Takich osób się po prostu nie lubi, a w dodatku same robią sobie krzywdę, bo otoczenie przypina łatkę zgorzkniałej bądź zawistnej.
A propos twojego rozumienia porównywania jedzenia do ubioru... Napisałam, że jeśli któremuś z moich gości nie będzie coś smakowało - nie oznacza, że ja mam również zweryfikować swój smak i przestać coś jeść, jeśli lubię. Dalsze twoje porównania do jedzenia są naprawdę chyba zbyt daleko idące... Po prostu mam na myśli to, że CUDZE GUSTA NIE MAJĄ WPŁYWU NA MOJE :) Owszem można brać pod uwagę, a nawet sugerować się opiniami innych , pod warunkiem, że o nie prosimy. Rady owszem, ale wobec osób których darzymy zaufaniem, szacunkiem bądź są dla nas autorytetami w danej dziedzinie, bądź po prostu liczymy się z ich zdaniem. W innych przypadkach to nietakt.
A widzisz, ja właśnie wolę by ktoś mi powiedział prosto w oczy (napisał bezpośrednio), że mu coś nie pasuje, a nie jedynie przekazał po cichu opinię osobie obok.
UsuńBrak jawnie przekazywanej opinii, w moim odczuciu, odczuwam jako hipokryzję, a nie takt. Kultura to nie tylko słodzenie i wzajemne adorowanie, ale właśnie umiejętność wyrażania konstruktywnej krytyki.
I doskonale dostrzegam metaforę, więc dalsze przykłady są zbędne, moja opinia w każdym przedstawionym incydencie jest jednakowa. Koleżankę z pracy pochwalę za szczerość, a żałosne występu scenicznego nie zwieńczę brawami, a np w sztok pijany piosenkarz zasługuję właśnie na wygwizdanie. Jedynie z Panią w sklepie się nie zgodzę, występuje zupełnie prywatnie, a ja jej nie znam, także opinii nie wypowiadam.
Pozytywna krytyka nie ma też nic wspólnego z uszczypliwością czy byciem zawistnym i naprawdę nie można wszystkich z odrębnym zdaniem wrzucać do jednego wora.
A reasumując-CUDZE GUSTA MAJĄ WPŁYW NA MOJE, bo jesteśmy sumą naszych doświadczeń i doświadczeń ludzi obok nas, więc ich wybory, gust, smak na pewno mają wpływ na mnie i na moje postrzeganie.
Wiesz tak dywagować można w nieskończoność. Pijany piosenkarz to już inna sprawa, bo to jest propagowanie złych zachowań. Ja napisałam o wygwizdaniu piosenkarza tylko dlatego, że nam się jego muzyka nie podoba. Jest to osoba publiczna, na której koncert wystarczy, że nie pójdę, nie muszę go poniżać, ani wyśmiewać twórczości czy radzić zmianę stylu muzyki, w której on czuje się dobrze.
UsuńWidzisz ile ludzi tyle gustów i guścików. Słodzenie wbrew temu co myślimy, to też nienajlepsze rozwiązanie. Tym niemniej uważam, że ubiór i generalnie nasz wygląd, jest naszą indywidualną sprawa. Ubieramy się tak jak jest nam wygodnie, w tym czym dobrze się czujemy, co nam się podoba, bądź na to na co nas stać.
A widzisz piszesz, że Ty wolisz .. i ok, masz w zupełności do tego prawo. Tylko spójrz na to z drugiej strony. Ja nie pisze w tym momencie o sobie, ale są osoby, które nie chcą tego, bądź taką krytykę mogą zbytnio wziąć do siebie. Bo często pod obstrzałem krytyki stoją ludzie zakompleksieni, niedowartościowani. Nawet jeśli Ty z pełną uczciwością i w dobrej wierze powiesz takiej osobie np. że grubo w czymś wygląda, makijaż ją postarza, a inna rzecz jest kompletnie brzydka. Pisząc to do obcej osoby, która o tą opinie Cię nie prosi, nie wiesz jak zareaguje. Nie wiesz, w jakim stanie psychicznym jest , czy przed chwilą nie dostała tuzina jeszcze innych bardziej okrutnych komentarzy i ten twój mimo, że bardziej konstruktywny, nie dołożył się do tego , że taka osoba np. sobie coś zrobi, (ostatnio było wiele takich przypadków zwłaszcza u nastolatek) bo piszesz to w sieci, a tu są różni ludzie. Może też po prostu zrobić się jej bardzo przykro. Twoja rada też jej nie uratuje, bo ile ludzi tyle gustów i nawet jeśli jej posłucha, to inna część komentatorów z innym gustem skrytykuje ją właśnie np. za wygląd który był pod wpływem takiej porady...
Często dostaje maile, nawet bardzo osobiste, że często spotykają się z krytyką na co dzień i uszczypliwymi komentarzami, na temat swojego wyglądu, proszą mnie o radę odnośnie ubioru, ale też znając moje zdanie właśnie w tej kwestii, którą często poruszam, pytają mnie jak reagować. Dlatego piszę właśnie też z perspektywy takich osób i niejako jako ich głos.
Ja może jestem odporna na to, modę traktuje jako zabawę, żeby się spinać na ten temat. Gdybym modę traktowała zbyt dosłownie, pewnie nie mogłabym pracować w tej branży. Mam do siebie dystans, ale też duże poczucie własnej wartości, więc mnie nawet czasem pojawiające się inwektywy przyprawiają tylko o śmiech. Ale nie wszyscy do tego tak podchodzą...Dlatego tak porusza mnie ten temat, właśnie ze względu na innych. Krytykując nawet z pozoru błahe sprawy, nie wiemy, czy dla tej osoby też jest to błahe. Krytykując słabej jakości rzecz, nie wiesz czy to nie jedyna nowa rzecz jaką ta osoba mogła sobie pozwolić, krytykując złą fryzurę nie wiesz, czy to nie peruka a osoba nie jest chora, mówiąc, że w czymś wygląda grubo, nie wiesz czy nie było to jedyne zdjęcie które ta osoba uważała, że wygląda ładnie i poprawiał się jej nastrój. Krytykując jakąś rzecz nie wiesz, czy akurat ta rzecz nie jest dla niej szczególnie ważna...
Tak było np. ze mną.... Po tragedii jaką przeżyłam i stracie mojej Mamy, uchowała mi się niewiele. W tym jedna rzecz jaką mi dała. Pokazałam ją na blogu przed tym wszystkim. Gdy wówczas wycofałam się z bloga, nadal dostawałam komentarze na maila, nieopatrznie odczytałam jakiś który krytykował właśnie tą rzecz. Dla mnie jedną z ważniejszych. I to właśnie był komentarz, który zabolał najbardziej...
Dlatego uważam, że nie pytani, nie powinnyśmy kogoś krytykować, czy radzić bo nigdy nie wiemy czy kogoś tym nie urazimy. Czy czasami nie jest to dorzucenie swojego kamienia do publicznego linczu, wykpienia kogoś, albo sprawienia przykrości. W najlepszym przypadku taka krytyka będzie zbyta..
Dlatego jeśli Ty względem siebie życzysz sobie otrzymywać różne opinie to jest twoje prawo, ale inni mogą mieć inne zdanie w tej kwestii względem siebie właśnie z tak różnych powodów jakie opisałam, pozdrawiam:)
Pola ja szanuję Twoje zdanie, ale chciałabym, żebyś uszanowała moje. Ja brak krytyki, czy niewyrażanie opinii mam za nietakt, Ty taką sytuację bierzesz za przejaw kultury. Także tu się nie zgodzimy.
UsuńPiszesz o innych ludziach, ale świata nie zbawisz.
Przede wszystkim publikując wizerunek w sieci TRZEBA się liczyć z różnymi opiniami, więc jak ktoś nie jest na to psychicznie gotowy, to niech tego nie robi.
Nie jestem w stanie oceniać i przewidywać zachowań innych. Np mnie po śmierci Taty bardziej bolało lukrowane podejście do mnie, traktowanie jak skorupki jajka, która może w każdej chwili pęknąć. A ja potrzebowałam właśnie normalnego zachowania, a nie "cackania się". Nie przewidzisz więc, jakie zachowanie może kogoś bardziej urazić.
Ale masz rację- taka polemika może trwać w nieskończoność. Choć myślę, że taka wymiana zdań jest ciekawa, bo warto poznać inny punkt widzenia.
Pozdrawiam ciepło!
Fotki świetne, super sylwetka, sweterek też, ale chciałam napisać o całości tematu. Tekst bardzo dobry, czyta się go z zainteresowaniem, do czego mamy prawo a do czego nie. Polacy tak mają, że znają się na wszystkim, na medycynie, urządzaniu wnętrz sporcie i polityce. Czy mają coś sensownego do powiedzenia czy nie, lubią wydawać swoje opinie. Każdy lubi miłe komentarze, ale konstruktywna krytyka wg mnie też mile widziana. Pozdrawiam Babooshka
OdpowiedzUsuńFotki świetne, super sylwetka, sweterek też, ale chciałam napisać o całości tematu. Tekst bardzo dobry, czyta się go z zainteresowaniem, do czego mamy prawo, a do czego nie. Polacy tak mają, że znają się na wszystkim, na medycynie, urządzaniu wnętrz, sporcie i polityce. Czy mają coś sensownego do powiedzenia czy nie, lubią wydawać swoje opinie. Każdy lubi miłe komentarze, ale konstruktywna krytyka też jest potrzebna. A wredni ludzie zawsze obmyślają jakby komuś zepsuć dzień, tracą całą swą energię na podłości, a życia szkoda. Pozdrawiam Babooshka
OdpowiedzUsuńDziękuję, cieszę się , że spodobał Ci się tekst. No właśnie chyba zbyt często ostatnio ludzie garną się do wydawania opinii o innych. Jasne , ja też uważam , że konstruktywna krytyka jest jak najbardziej potrzebna, tylko z takim zastrzeżeniem, gdy ktoś nas prosi o wydanie takiej opinii, czy poradę ;)
Usuńpozdrawiam
Na fotkach przypominasz mi Evę Longorię!! :) Serio. Oczy, sylwetka...swetrzysko cudowne i kolor i fason a przede wszystkim fason:)
OdpowiedzUsuńCo do tekstu masz rację ludziom często brakuje kultury. O skrajnych przypadkach gdy wypowiedź jest zwyczajnie wulgarna już nie będę się rozwodzić bo każdy wie o co chodzi. Dodatkowo faktycznie zauważyłam że w PL wszystko musi być idealne i profesjonalne. Jeśli jesteś blogerką zwłaszcza "tą od szmatek" to musisz być zarówno oryginalna i zaskakująca jak i ubierać się w sposób wpisujący się w gusta ogółu (co kompletnie nie jest możliwe bo oba stwierdzenia się wykluczają). W dodatku ubrania muszą być dobrej jakości ale nie z wyższej półki bo metka i cena strasznie kłuje w oczy. Primark dla biedoty, Zara dla klonów, Gucci...czy wiesz jak długo przeciętny Polak pracuje na Gucci?? W dodatku makup, fryzura, zęby, cycki wszystko musi być perfecto, fotki i tekst również żeby nie wyjść na przygłupa...No Pola nie dogodzisz!!! Ma być profesjonalnie!! Nie ma tu już miejsca na spontan i osobowość a jeśli zdecydujesz się iść tą drogą no to niestety trzeba czasem zagryźć zęby. Ja wyznaję zasadę nie podoba mi się idę dalej. Po co komuś obcemu wypisywać przykre komentarze. Doradzić mogę owszem jak mnie ktoś o to poprosi.
Przeczytalam wszystkie komentarze i zastanawiam sie tylko nad jedna rzecza... co osoba krytykujaca zamierza osiagnac? Jaki ma cel w mowieniu "ale z Ciebie pasztet"? Tego nigdy nie zrozumiem. Wydaje mi sie, ze niektorzy traktuja to jak prace :) A, wejde na jakiegos bloga i nawyklinam :P A swoja droga, Pani Ewa napisala, ze nie serwowala by gosciom potrawy, jesli powiedzieliby ze im nie smakuje - dobrze. Ale co z pozostalymi, ktorym by smakowalo? A co, jesli zaczelaby Pani serwowac barszcz, bo 30 osobom smakowalo, a po miesiacu doszloby 15 innych ktorym by nie smakowalo? Koniec z serwowaniem?
OdpowiedzUsuńA co jesli kupilaby Pani sobie czerwona bluzke, jest Pani zachwycona, nagle 20 osob mowi, ze wyglada Pani jak pasztet i ze lepiej w zielonej. Ok, zdejmuje Pani bluzke, kupuje zielona, a tu inne 20 osob mowi, ze o wiele lepiej by bylo w czerwonej.
Podejrzewam, ze w koncu tez by Pani powiedziala: "Ku... a dajcie Wy mi wszyscy swiety spokoj, czy ja kogos prosze o udzielanie sie i dobre rady?".
I mysle, ze o to chodzi autorce postu.
Pozdrawiam,
Angelika K.
Bardzo dziękuję za wszystkie Wasze komentarze :) Staram się odpowiadać na wszystkie Wasze pytania, również od osób bez konta <3
Thank You for all comments ! :) If You like my blog, pls follow and add comment . :)